Biografia

Chęć uczestnictwa w przesłuchaniach wyraziło kilkaset wokalistek. Zespół w tym czasie prowadził także swoje „badanie rynku”. Ostatecznie przesłuchano przeszło 600 plików muzycznych, z czego na przesłuchanie „na żywo” zaproszono ok. 20 kandydatek.

Ten nieco mozolny proces zaowocował zdobyciem dość rozległej wiedzy na temat kondycji żeńskiej siły wokalnej w Polsce, a co bardziej istotne pozwolił dość rzetelnie wybrać nowy głos Łez.

28 grudnia 2010 w MOK-u w Pszowie odbył się minikoncert, podczas którego pierwszy raz w składzie zespołu pojawiła się Sara Chmiel. Jak donosi zespołowy annalista (sic!) był to prawdopodobnie 777 publiczny występ zespołu.

Nowa wokalistka Sara Chmiel

Oficjalnie Sara Chmiel została nową wokalistką zespołu z dniem 01.01.2011. Tak więc już w sześcioosobowym składzie zespół przystąpił do pracy nad swoim szóstym (nie licząc The Best) albumem.

Pierwsze szlify muzyczne Sara zdobywała w szkole muzycznej w klasie fortepianu. Łzy wtedy nagrywały swoją pierwszą płytę. Gdy Sara rozpoczynała swoją pierwszą poważną przygodę muzyczną z tercetem Mocha, album „The Best” Łez pokrył się złotem. Kiedy w 2009 roku na 48 KFPP w Opolu Mocha w koncercie „Debiuty” zdobywa drugie miejsce, Łzy na tym samym festiwalu występują w koncercie „Superduety”. W kulisach jednak na siebie nie wpadają, bo i nie było takiej potrzeby. W tym samym roku Sara jako finalistka występuje na festiwalu „New Wave” w Rydze oraz podejmuje współpracę z Teatrem Muzycznym w Gliwicach oraz Teatrem im. W. Bogusławskiego w Kaliszu. W 2010 Mocha bierze udział w programie „Mam talent”. Wtedy też jednostka wywiadowcza zespołu powołana do życia w związku z szukaniem nowej wokalistki donosi, że dziewczyny z tercetu z pewnością mają talent. Jednak w zespole Łzy miejsce przy mikrofonie jest tylko jedno, a że akurat Sara wywarła na wywiadowcach największe wrażenie... W tym miejscu warto zaznaczyć, że „przejęcie” odbyło się bez użycia środków przymusu i jak napisano wcześniej z dniem 01.01.2011 Sara Chmiel oficjalnie zostaje nową wokalistką zespołu Łzy.

Szósta płyta

Pierwsze miesiące 2011 roku to wytężona praca nad dopracowywaniem repertuaru szóstej płyty. Każdemu przydzielono odpowiedni zakres obowiązków, a termin premiery ustalono na miesiąc maj. Plan ze względu na ramy czasowe był dość szalony, toteż wszyscy z właściwym dla siebie poczuciem humoru byli pewni, że musi się udać. Dawno w zespole nie było takiego zaangażowania, które jak później okazało się, przyniosło spodziewane efekty. Wykorzystując powiązania Adama z firmą Universal Music, podjęto decyzję o współpracy właśnie z tą ekipą. Umowa została podpisana pod koniec lutego, jednak miesiąc wcześniej premierę miał pierwszy singiel z planowanej płyty - “Zatańcz ze mną, proszę”. Producentem tej piosenki jak i pozostałych utworów został Jarosław “Jasiu” Kidawa. I tak z początkiem marca Arek z Dawidem zameldowali się w Toya Studios w Łodzi, by pod okiem wcześniej wspomnianego znawcy suwaków, pokrętełek jak i całej reszty sztuki realizatorsko-producenckiej, zarejestrować fundament pod nowy materiał. Sekcja rytmiczna jak zwykle dobrze przygotowana uwinęła się dość szybko. Później prace przeniosły się do Kidawa – Studio w Wesołej i na okoliczność nazwy rejestracja następnych śladów instrumentalnych przebiegała w iście, wesołej, swobodnej atmosferze. Ów sympatyczny stan trwał do połowy kwietnia. Wtedy też nowe piosenki nabrały ostatecznego kształtu. Subiektywne odczucia członków zespołu związane z wykonaną pracą były bardzo pozytywne i stan zadowolenia umocnił się na tyle, że po nie do końca zaplanowanym pięcioletnim urlopie wydawniczym zespół Łzy był gotów na to, by zaprezentować swój nowy, szósty album, którego tytuł miał brzmieć - „Bez słów”.

Wbrew przesądom, trochę przekornie premierę trzynastu piosenek zaplanowano na trzynasty dzień miesiąca maja. Nikt w zespole nie jest zbytnio przesądny, a i znane są jednostki, dla których "trzynastka" jest liczbą wręcz szczęśliwą. Ponadto wiadomo, że maj miesiącem pięknym jest.

Na płycie znalazły się zarówno nastrojowe ballady jak i mocne rockowe kompozycje. Tym razem "dział kompozytorski" zespołu podzielił między sobą obowiązki w taki sposób, że oprócz piosenek Adama, niemały wpływ na zawartość albumu mają także Arek, Adrian oraz Sara, która dość szybko wdrożyła się także w ten aspekt działalności zespołu.

Wizytówka grupy, czyli piękne melodie w połączeniu z niebanalnymi tekstami „o czymś”, miały tym razem niejako potwierdzić to, że zeszłoroczna roszada personalna w składzie, nie wpłynęła na wartość przekazu, dzięki któremu Łzy zdobyły sympatię publiczności. Ten sam ładunek emocji w połączeniu z wyjątkową produkcją Jasia Kidawy z pewnością daje gwarancję dobrej płyty.

Kreatorzy formuły nowego albumu wymodelowali nową pozycję w dyskografii zespołu także jako (obok wersji podstawowej) wydawnictwo dwupłytowe. Dodatkowa płyta stanowi pewnego rodzaju dokument "castingowego" rozdziału w historii zespołu Łzy. Jednocześnie jest też podziękowaniem dla tych, którzy poświęcili swój czas i wzięli udział w przesłuchaniach osobiście, czy też poprzez wysłanie plików muzycznych. Jako, że płyta kompaktowa ma pewne ramy czasowe, pomysłodawcy nie byli w stanie umieścić całego zebranego materiału na jednym krążku. Postanowili więc wybrać pewną grupę dziewczyn, dokładnie jedenaście, która swój talent wokalny prezentuje w piosenkach w większości już dobrze znanych.

Rok 2011 upływa pod znakiem koncertowania, medialnego udzielania się, czyli ogólnie rzecz biorąc informowania ogółu o tym, że Łzy nagrały nową płytę. Odzew na koncertach jak zwykle jest bardzo pozytywny. Sara z miejsca zyskuje sympatię publiczności. Podobnie rzecz ma się ze świeżym dla Łez zestawieniem jutubowo-fejsbukowym, które wypada dość korzystnie. Powstają oficjalne profile zespołu na popularnych portalach społecznościowych i spotykają się ze sporym zainteresowaniem fanów. Do dwóch piosenek z płyty "Bez słów" powstały także teledyski. Obrazkiem wzbogacone zostały: "Zatańcz ze mną, proszę" oraz "Bo każdej nocy".

15-lecie

Końcówka roku 2011 przynosi pomysł na uświetnienie jubileuszu piętnastolecia działalności zespołu. Zamysł jest taki, żeby w związku z tym przygotować specjalny koncert i do wspólnego występu zaprosić osobistości polskiej sceny, które miały z grupą więcej niż mniej wspólnego.
Swego rodzaju prapremiera tego wydarzenia ma miejsce 29 października 2011 w kolebce zespołu Łzy - w Pszowie. Okoliczności są zaś na tyle wyjątkowe, że w tym samym czasie fan klub FFC planuje świętowanie dziesięciolecia swojej działalności. Tak więc nie pozostało nic innego niż połączenie tych dwóch imprez w jedną i jak łatwo się domyśleć sporo się działo. Przed, w trakcie i po 😉 W ostatnią sobotę października w pszowskim MOK-u liczna grupa członków FFC, sympatyków zespołu i osób, które w przeszłości były związane ze Łzami spotykają się na koncercie akustycznym przygotowanym specjalnie na tę okazję. Zabawa była przednia, ilość bisów zatrważająca, a najbardziej wytrwali bawili się do białego rana. Fan klub zorganizował pamiętną imprezę, która pewnie jeszcze nie raz będzie ciepło wspominana przez jej uczestników.

Bardziej oficjalny koncert uświetniający wspomniany jubileusz odbył się drugiego lutego 2012 roku w Warszawie w Hard Rock Cafe. Pod szyldem 'Łzy i Przyjaciele" na jednej scenie spotkały się takie znakomitości jak m.in.: Anja Orthodox, Titus, Piotr Cugowski, Marek Piekarczyk, Michał Jelonek, Kabaret Młodych Panów, konferansjerem zaś był Marek Sierocki. Licznie przybyła publiczność miała okazję zobaczyć i wysłuchać naprawdę niecodziennych wersji piosenek zespołu Łzy. W tym miejscu na pewno warto wspomnieć chociażby o wybornym wykonaniu "Narcyza" przez Titusa z Acid Drinkers. Był jeszcze wielgachny tort, który rzecz jasna został rozdzielony wśród całej przybyłej publiczności.