Początki czegoś, co później przybrało formę zespołu Łzy sięgają roku 1992. Wtedy to trzej kumple: Adam Konkol, Darek Pieczka i Michał Broża w bliżej nieokreślonych okolicznościach stworzyli zespół Rave. Znając kilka podstawowych akordów w tonacji dur i moll (głównie moll) zaczęli grać rzewne piosenki pewnie z myślą o zniewoleniu kilku dziewczyn.
Pierwsze próby odbywały się w domku parafialnym w Pszowie (woj. śląskie), a przybytek ten był później wylęgarnią jeszcze kilku mniej lub bardziej "nie świętych" zespołów. Miejscowi księża czy to w niewiedzy, czy też gorliwie modląc się w intencji "rockowych dusz", przymykali oczy na wyczyny różnych grup muzycznych.
Po pewnym czasie do wyżej wspomnianej trójki dołączył Arek Dzierżawa i w wolnych chwilach przygrywał w Rave na basie, a na co dzień tworzył deathmetalowe kawałki w zespole o już w ogóle nie świętej nazwie Goddamn.
Swój sceniczny "chrzest bojowy" "zespoły parafialne" przeszły podczas pierwszych i ostatnich pszowskich "Odlotów", a było to w 1993 roku (chyba). Adam wtedy grał na perkusji i jak twierdzi do dnia dzisiejszego, jedynie do tego instrumentu czuje zamiłowanie. Adam później zdradził perkusję dla gitary solowej; Arek gitary basowej jeszcze nie zdradził.
Rave, tak jak wiele młodych zespołów przestał działać, gdyż Darek i Michał musieli odsłużyć swoje w dobrze znanej, a przez długowłosych muzyków mało lubianej instytucji państwowej. Po zjedzeniu grochówki wojskowej panowie ci do gitar już nie wrócili.
W międzyczasie (1994 - 1995) Adam i Arek zaczęli grać w punkowej kapeli The Pilators. Zespół ten własnym sumptem wydał jedną kasetę: "Przeciw przemocy", która pewnie dla kilku miejscowych punkowców była pozycją kultową.
Adam i Arek jednak nadal szukali ludzi, z którymi mogliby pograć fajne rockowe piosenki (pewnie znów z myślą o zniewoleniu kilku dziewczyn).
Nie wiadomo kiedy dokładnie pojawiła się nazwa Łzy. Najpierw miało być angielskie "Tears", lecz na szczęście została nazwa polska.
Łzy rzeczywiście przyciągały płeć piękną. Przez zespół przewinęła się spora grupa dziewczyn, a niektóre z nich mogą stwierdzić, że kiedyś śpiewały we Łzach. Jednak oprócz Bożeny Tront żadna z nich dłużej w zespole miejsca nie zagrzała.
Przez pewien czas na perkusji grał Robert Synowczyk (perkusista Goddamn), przez pewien czas skład zespołu był poszerzony o skrzypce, na których grał Andrzej Ciszewski. On też był jedynym członkiem Łez (jak do tej pory) potrafiącym grać z nut.
W tym składzie, czyli: Adam - git., Arek - bas, Bożena - wokal, Robert - perkusja i Andrzej - skrzypce, zespół zagrał trochę koncertów tu i tam. Skład ten przetrwał do 1996 roku. Wtedy skrzypce zostały zastąpione klawiszami, na których grał Sławek Mocarski. Nieco później zespół opuściła Bożena, a potem Robert. W tym czasie The Pilators przeobraził się w punkowo - core'ową hybrydę o nazwie Dirt, a Goddamn zawiesił działalność.
"Zespoły parafialne" przestały być "zespołami parafialnymi", gdyż przytulny domek został poddany remontowi. Muzycy zaczęli się tułać by w końcu znaleźć miejsce w innym domku służącym niegdyś jako hurtownia spożywcza.
Wokalistki oczywiście zmieniały się w dalszym ciągu, lecz Łzom brakowało perkusisty. Kiedy Adam i Arek już lekko zniechęceni chcieli zawiesić działalność zespołu, na horyzoncie pojawił się Dawid Krzykała. Dawid sam przyznaje, że większość ważnych rzeczy w jego życiu miało swój początek w stanie wskazującym na spożycie i w tym też błogim nastroju poznał Adama dowiedziawszy się, że ten szuka bębniarza. Adam długo nie zastanawiając się zaprosił Dawida na próbę, gdzie razem z Arkiem uznali jednak, że siedmioletnie (podobno) granie w zespole przygrywającym na weselach chluby Dawidowi nie przynosi. Dawid jednak nie zraził się i pod pozorem doskonalenia umiejętności zaczął przyjeżdżać na próby. Adam uznał, że Dawid będzie dobrym perkusistą, jeśli zacznie łamać pałki i zrywać naciągi, a że Dawid to kawał chłopa...
W końcu Dawid powiedział, że zna dziewczynę potrafiącą dobrze śpiewać, a że Ania ma naprawdę nietuzinkowy głos...
W taki oto sposób Dawid został przyjęty do zespołu, a Ania Wyszkoni została wokalistką Łez.
Od tej pory sprawy zaczynają toczyć się znacznie szybciej. Już jesienią 1996 roku (ta data figuruje jako oficjalny początek Łez) zespół w składzie: Adam - git., Arek - bas, Ania - wokal, Dawid - bębny, Sławek - klawisze, wchodzi do studia ("Cyberstudio" - Katowice) by nagrać dwa utwory: "Słońce" i "Nienawiść". Zespół dużo koncertuje, a "Słońce" pojawia się na antenie lokalnych rozgłośni radiowych. Pojawiają się też sukcesy w postaci pierwszych miejsc na ogólnopolskich przeglądach młodych zespołów.
Wiosną, Łzy w tym samym składzie i w tym samym studiu, nagrywają dalszych sześć utworów i tak powstaje pierwsza taśma demo, która z powodzeniem była sprzedawana na koncertach. O zespole zaczyna pisać lokalna prasa i wokół Łez jest coraz głośniej.
Pierwsze miejsce na przeglądzie w Opatowie latem '97 przynosi nagrodę w postaci sesji nagraniowej w warszawskim studiu "Sonus". Tam zespół po 24 godzinnej sesji nagrywa utwór "W kryształowym śnie". Wydarzenie to jest o tyle istotne, że z początkiem 1998 roku Łzy dzięki uprzejmości właściciela studia, pana Bohdana Kezika, zaczęły na kredyt nagrywać swoją debiutancką płytę. Do Warszawy zespół jeździł już bez Sławka, który chcąc nie chcąc musiał poznać smak wojskowej grochówki.
Sławka zastąpił Adrian Wieczorek, który swego czasu grą na klawiszach uatrakcyjniał imprezy weselne (co pewnie nie przynosiło mu zbytniej chluby). Notabene Sławek też grał na weselach, a że Adrian jest elektronikiem i potrafi czasem coś wyczarować...
Piosenki nagrywano prawie cały rok (oczywiście z przerwami na koncerty zespołu i na sen realizatora nagrań). W końcu pod koniec 1998 roku całość była nagrana, a jako że żadna wytwórnia nie była zainteresowana jej wydaniem, zespół postanowił sam wyprodukować i sprzedawać swoją pierwszą płytę "Słońce" (premiera: grudzień '98).
Płyta została bardzo dobrze przyjęta, a ilość sprzedanych egzemplarzy zaskoczyła samych członków zespołu.
Wraz z początkiem 1999 roku do Łez dołączył Rafał Trzaskalik (kiedyś gitarzysta Goddamn). Na początku jako rezerwowy, a później jako drugi gitarzysta, co znacznie wzbogaciło brzmienie grupy.
Pewnego dnia do Arka zadzwonił pan z "Dużej Firmy Fonograficznej" i obiecał Łzom niesamowite rzeczy, a że Łzy były naiwne to więcej nie będziemy pisali na ten temat. W końcu grupa uznała, że pewni ludzie są niepoważni i zerwała już podpisany kontrakt. "Duża Firma Fonograficzna" ograniczyła się do wyprodukowania singla „Aniele mój”.
W międzyczasie zespół przygotowywał materiał na drugą płytę i intensywnie koncertował. Adam i Arek nagrali wraz z Dirt kilka utworów na taśmę demo. Ten zespół też koncertował, lecz po pewnym czasie przestał działać. Ania zdobyła kilka nagród na różnych festiwalach oraz wygrała "Szansę na sukces" z zespołem Myslovitz.
Wreszcie wiosną 2000 roku Łzy zaczęły nagrywać drugą płytę w studiu "DR" w Wiśle. Premiera płyty "W związku z samotnością" miała miejsce pod koniec lipca tego samego roku.
Płyta ta cieszy się dużą popularnością, a zespół cieszy się z dużej popularności płyty. W czerwcu 2001 "W związku..." osiągnęła sprzedaż ponad 50.000 egz. zyskując tym samym status "Złotej Płyty"! Ta popularność zaowocowała serią występów na terenie całego kraju i większość roku 2001 Łzy spędziły „w trasie” (zespół zagrał ponad 80 koncertów).
Wraz z początkiem 2002 roku sprzedaż płyty „W związku z samotnością” przekroczyła 100.000 sztuk, dzięki czemu Złoto zastąpiła Platyna.
Zimą 2001/02 zespół zawiesił działalność koncertową i skupił się na tworzeniu piosenek na trzecią płytę.
Po paru miesiącach spędzonych w sali prób, Łzy zaczęły nagrywać nowe utwory w dobrze sobie znanym DR Studio w Wiśle. W tym samym studiu nagrywana była płyta „W związku z samotnością”. Płytę nagrano w dniach 18.03-10.04.02. Tylko przez pierwsze dwa tygodnie zespół zaszył się w studio. Później nagrywano w kratkę, co spowodowane było wyjazdami na koncerty. Adam Toczko (realizator) wraz ze swym pomocnikiem Szymonem Sienko bawiąc się w swego rodzaju puzzle, składali na komputerze zwrotki, refreny i inne takie. W ostatni tydzień układankę przeniesiono do gdańskiego studia „Elektra”, gdzie dokończono dzieła. Zespół nie uczestniczył w miksach, czego żałował i nadal żałuje. W miksach nie uczestniczył również Adam Toczko, biorąc udział tylko w tzw. "szlifach końcowych".
Nowy album został zatytułowany "Jesteś Jaki Jesteś", a premiera miała miejsce w dniu 25.05.02.
Płyta zawiera kontynuację tego, co można było usłyszeć na platynowym krążku "W związku z samotnością" z tym, że zespół w studiu większy nacisk kładł na to, by piosenki brzmiały bardziej gitarowo.
Na trzeciej płycie, tak jak na dwóch poprzednich, znalazło się 13 premierowych piosenek m.in.: "Jestem Jaka Jestem", "Anastazja, jestem", "Jestem dilerem", "Nie lubię nikogo". Wszystkie te piosenki doczekały się swoich "ekranizacji".
Wydaniem trzeciej płyty (tak jak poprzednio) zajął się sam zespół pod szyldem Agencji Artystycznej "Łzy". Dystrybucją na terenie kraju zajęła się firma Pomaton EMI. Jako ciekawostkę można podać fakt, że pierwsza seria płyty (20.000 szt.) była wersją limitowaną z imitacją lustra na froncie okładki. Każdy (no, właściwie tylko 20.000 osób) mógł zobaczyć "Jaki Jest".
Premiera pierwszego singla pt. "Jestem Jaka Jestem" odbyła się 13.05.02 W ramach promocji płyty, ale i w celu sprawdzenia własnych możliwości i zdobycia nowych doświadczeń, Łzy po raz pierwszy w swojej historii pojawiają się na Festiwalu w Opolu. Piosenka „Jestem, jaka jestem”, z którą startują w konkursie Premier nie odnosi największego na świecie sukcesu, ale pozwala Łzom wypłynąć na głębsze wody showbiznesu. Są już coraz bardziej zauważani i rozpoznawani. Dzięki charakterystycznemu stylowi oraz ckliwym i często kontrowersyjnym tekstom piosenek, zyskują coraz większą rzeszę odbiorców, a nawet i uznanie niektórych krytyków.
W efekcie album „Jesteś, jaki jesteś” osiąga nakład ok. 45 tys. egzemplarzy oraz status Złotej Płyty.
Jesienią 2002 roku zespół coraz więcej czasu zaczął spędzać w sali prób, by płodzić piosenki na czwarty krążek. Chuć była na tyle silna, że wraz z początkiem 2003 roku Łzy mają już z czego wybierać i w tym czasie powoli kształtuje się obraz czwartej płyty.
Na początku 2003 roku, z inicjatywy Adama Konkola, Łzy podejmują współpracę z managerem Maciejem Durczakiem i jego firmą Rock House Entertainment, która m.in. sprawowała już opiekę nad takimi zespołami, jak Ich Troje, Big Cyc czy Czarno-Czarni.
Jak nigdy dotąd zespół skomponował dwa razy więcej piosenek niż zamierzał umieścić na płycie. Po części wynikło to z faktu, że planowano wydanie podwójnego albumu. Ta koncepcja jednak upadła. Lepiej przecież wydać jedną dobrą płytę niż dwie przeciętne. Ostatecznie w połowie lutego 2003 roku grupa zwarta i gotowa wchodzi do studia nie z trzynastoma (jak zwykle), ale z dwunastoma piosenkami i z nadzieją, że „trzynastka” zostanie stworzona już w samym studiu. Do tego jednak nie doszło, co w końcu - jak się później okazało - znalazło swoje uzasadnienie, choćby w odniesieniu do okładki czwartego albumu.
Tym razem postanowiono zagościć w innym studio niż studio DR w Wiśle. Wybór padł na TR Studios Tomasza Roguli. Podczas gdy nazwy DR i TR niewiele różnią się od siebie, to sama praca przy nagraniach miała zgoła inny charakter. Przede wszystkim sesja przedłużyła się prawie o cały miesiąc i bynajmniej nie było to spowodowane ślamazarnym tempem pracy. Jako pierwsza została nagrana „Agnieszka...” w rosyjskiej (sic!) wersji językowej. Jak dotąd nie wiadomo co zespół miał na myśli decydując się na ten krok. Nie wiadomo też, jakie będą losy następnej piosenki nagranej w innym niż polski języku, czyli angielskiej wersji „Oczu szeroko zamkniętych” - „Eyes Open Madly”. Na razie piosenka ta, wraz z jej polską wersją, znalazła się na singlu promującym czwartą płytę. Jeśli chodzi o ten utwór, to było wiadomo, że jego brzmienie ma być wzbogacone sekcją smyczkową. Tak się też stało, a bardzo pomocny w tej kwestii okazał się niejaki Michał Jelonek.
Nikt jednak nie przypuszczał, że pomysły Michała tak przypadną do gustu członkom Łez, że ostatecznie tylko w dwóch piosenkach nie użyto skrzypiec i wiolonczeli. To miejsce jednak uzupełnił saksofon i użyty w śladowej ilości klawiset. Dosłownie do ostatniej chwili trwały prace nad ostatecznym brzmieniem płyty. Tym razem zespół nie popełnił tego samego błędu, co przy trzeciej płycie i przy pomocy pana Tomasza zajął się miksowaniem nagrań. W tak zwanym międzyczasie utwór „Oczy szeroko zamknięte” powoli piął się w górę na radiowych listach przebojów oraz został zakwalifikowany do konkursu Premier na festiwalu opolskim. Także do ostatniej chwili zespół nie mógł zdecydować się, co do tytułu czwartej płyty. Ostatecznie ustalono, że płyta będzie nosić tytuł: „Nie czekaj na jutro”, a premierę zaplanowano na piątego czerwca 2003 roku.
Na krótko przed premierą płyty zespół odnotował jeden z większych jak do tej pory sukcesów tzn. został wyróżniony Nagrodą Publiczności na 40 Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Najwięcej sms'ów zostało wysłanych na piosenkę "Oczy szeroko zamknięte". Drugi w kolejności zespół otrzymał zaledwie niecałą połowę tych głosów… Jak łatwo się domyślić, po tym wydarzeniu media wykazują już dużo większe zainteresowanie zespołem. Po miesiącu od premiery, album "Nie czekaj na jutro" zyskuje status Złotej Płyty, a "Oczy szeroko zamknięte" okupują czołowe miejsca list przebojów.
Wakacje '03 upływają zespołowi pod znakiem koncertów. Podczas gdy większość ludzi udaje się na urlop by zażyć kąpieli nie tylko słonecznych, zespół zażywa kąpieli we własnym pocie w drodze na występy. W czas kanikuły Łzy zagrały około trzydziestu koncertów, więc jak łatwo obliczyć członkowie grupy w domu spędzali (plus minus) co drugi dzień. Na szczęście koszmar dojazdów wynagradzała zespołowi publiczność, której frekwencja i reakcja na koncertach była wręcz wymarzona. Poza tym zespół bierze udział w wielu programach telewizyjnych i akcjach promocyjnych, które dość szybko przynoszą zaplanowany efekt w postaci Platynowej Płyty za "Nie czekaj na jutro" (listopad '03).
Zima 2003/2004 przebiega pod znakiem przygotowań do udziału w Krajowym Finale Konkursu „Eurowizja 2004”, ale i licznych koncertów w halach oraz klubach w całym kraju.
Początek 2004 roku nie jest dla zespołu zbyt szczęśliwym okresem. Ze względu na zmianę pory roku i pogody, ale również w wyniku prowadzenia zbyt rockandrollowego trybu życia, stan zdrowia Adama pogarsza się. Chcąc nie chcąc musi skorzystać z fachowej opieki lekarskiej i odleżeć swoje na szpitalnym łóżku. Aby nie zawieszać działalności koncertowej, Łzy angażują muzyka sesyjnego, którym jest wrocławski gitarzysta Waldemar „Ace” Mleczko. Do czasu powrotu do zdrowia Adama, Ace zastępował go na koncertach.
Ważną datą w biografii grupy jest 24 stycznia, kiedy to Łzy z piosenką „Julia, tak na imię mam” zajmują drugie miejsce w krajowym finale konkursu „Eurowizja 2004”. Do Turcji jedzie wprawdzie inny zespół, ale dla Łez jest to niezwykle ważne doświadczenie, a także, jak się w konsekwencji okazuje, najbardziej korzystne rozwiązanie. Niestety, podczas tego występu Adam kibicuje swoim przyjaciołom z zespołu leżąc w Klinice Chorób Serca w Zabrzu. Trafił tam niemal wprost ze sceny Teatru Polskiego w Warszawie, gdzie Łzy występowały podczas gali wręczenia „Telekamer 2004”- nagród pisma Tele Tydzień. I w tym plebiscycie odnoszą ogromny sukces zajmując drugie miejsce i ustępując pola tylko Ryszardowi Rynkowskiemu. Biorąc pod uwagę fakt, iż Czytelnicy Tele Tygodnia nie stanowią (a przynajmniej tak nam się dotychczas wydawało) głównej siły wśród zwolenników Łez, nagroda ta jest dla zespołu naprawdę dużym wyróżnieniem.
W styczniu 2004 r. tygodnik "Wprost" uznał Łzy (obok grupy Ich Troje) za najpopularniejszy zespół na polskiej scenie muzycznej.
Kwiecień 2004 roku przynosi zespołowi kolejne powody do radości i satysfakcji. Przede wszystkim z powodu aż dwóch nagród miesięcznika Popcorn! Czytelnicy tego pisma przyznali Łzom „Mikrofony Popcornu” w kategoriach „Zespół Roku” oraz „Przebój Roku” za piosenkę „Oczy szeroko zamknięte”. Ponadto grupa wysoko notowana w plebiscycie radia Eska w kategorii „Zespół Roku”. Tym razem „Eska Music Award” trafiła w ręce hip hopowców z Jeden Osiem L, ale zespół potrafi się przecież cieszyć również sukcesami innych.
Ponadto od końca kwietnia trwa niezwykle intensywny rajd koncertowy po kraju. Tradycyjnie jednak, jak to u Łez, nie mogło się obyć bez pecha… Choroba Adama i jego długi pobyt w szpitalu nie były jedynym nieszczęściem, jakie spotkało zespół w tym roku. Na początku marca, podczas wyczynowych wyścigów rowerowych po lesie, wypadkowi uległ Dawid. Ze złamanym obojczykiem nie mógł nawet marzyć o graniu koncertów (w końcu obojczyk to jego narzędzie pracy?), dlatego przez pierwsze trzy tygodnie zastępował go, a właściwie na zmianę z nim, grał zaprzyjaźniony z zespołem perkusista Gała.
Na kolejny, chyba największy z dotychczasowych (jeśli chodzi o nagrody) sukces, zespół czeka już tylko miesiąc… W sobotę 29 maja 2004 r., w finale plebiscytu „Superjedynki 2004” podczas 41 KFPP Opole 2004, głosami widzów TVP 1, słuchaczy RMF FM, internautów portalu Interia.pl oraz czytelników "Super TV", Łzy zostają okrzyknięte Zespołem Roku, a ich utwór „Oczy szeroko zamknięte” – Przebojem Roku! I tym razem, w obydwu kategoriach pokonaliśmy swoich znakomitych przeciwników bardzo dużą przewagą głosów.
Tuż przed festiwalem w Opolu, na rynku ukazuje się dwupłytowa reedycja albumu „Nie czekaj na jutro” zawierająca, jako bonus track, znaną z Eurowizji piosenkę „Julia, tak na imię mam”, a także prezent dla fanów – 8 teledysków wybranych przez zespół z całej dotychczasowej działalności... na czele z "Agnieszką".
Ponieważ album „Nie czekaj na jutro”, z nakładem blisko 80 tys. egzemplarzy znalazł się na 4. miejscu listy sprzedaży polskich płyt w 2003 roku, Łzy wystąpiły jako jedna z gwiazd festiwalu Top Trendy 26 czerwca w sopockiej Operze Leśnej.
Wiosna i lato 2004 to największa i najintensywniejsza chyba w historii zespołu trasa koncertowa, po której przychodzi czas ciężkiej pracy nad nowym albumem. „Nie czekaj na jutro” podniosło poprzeczkę niezwykle wysoko i przed zespołem stało nie lada wyzwanie, choć jak zawsze powtarzają, muzyka to nie wyścigi i nieważne są nakłady płyt, tylko ci najwierniejsi fani, dla których się tworzy i którzy kochają zespół za wszystko, co zrobi. A jednak… Wszyscy uważają, że należy utrzymać poziom, który został osiągnięty przez ostatnie dwa lata, dlatego praca nad piątym albumem była wytężona i bardzo długa.
Łzy pracowały intensywnie od początku 2005 roku. Pierwsze recenzje albumu „Historie, których nie było” były nadzwyczaj dobre, co niepokoi zespół, bo dotychczas wszystkie ich płyty były krytykowane przez prasę, za to uwielbiane przez publiczność. Jednak już pierwsze dni po premierze, która miała miejsce 11 czerwca, rozwiewają obawy Ani i jej kolegów, bo początkowy nakład 10 tys. egzemplarzy zostaje na pniu wykupiony przez fanów.
„Historie, których nie było” promował szybki, energetyczny kawałek „Pierwsza łza”, do którego na dachu warszawskiej Galerii Mokotów został nakręcony rekordowy pod względem budżetu teledysk. Ale ponieważ dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają, przemilczymy finansowe kulisy tego przedsięwzięcia. Należy jednak zaznaczyć, że nie udałoby się to bez wsparcia sponsora, którym jest producent napoju energetyzującego R20. Po raz pierwszy więc w teledysku Łez można zobaczyć dyskretną reklamę jakiegoś produktu… Reżyserem clipa „Pierwsza łza” jest Radek Górka, z którym Łzy współpracowały wcześniej przy „Oczach szeroko zamkniętych” oraz „Julii”.
Drugi singiel został wytypowany bardzo szybko i niejako "pod presją" festiwalu w Sopocie, do którego Łzy zakwalifikowały się z piosenką "Przepraszam cię". Romantyczny teledysk został zrealizowany przez Tadeusza Śliwę, z którym Łzy pracowały po raz pierwszy, ale z dużym powodzeniem. Łzy wzięły udział w konkursie "Bursztynowy Słowik" na Sopot Festival 2005, organizowanym po raz pierwszy przez telewizję TVN a z piosenką "Pierwsza Łza" wystąpiły w koncercie "Przebój Lata" na Festiwalu Jedynki w Sopocie. W listopadzie 2005 ukazał się trzeci singiel z albumu "Historie, których nie było", który zawiera dwa utwory: "Wróciłam" oraz "Ciszej, ciemniej".
Rok 2006 był dla Łez dość wyjątkowy. Przede wszystkim ze względu na 10-te urodziny, które zespół obchodził, ale również od strony wydawniczej. Ukazały się bowiem aż trzy wydawnictwa podsumowujące 10 lat działalności zespołu. Pierwszym była płyta "The Best Of 1996-2006" zawierająca najbardziej popularne wśród słuchaczy Łez piosenki. Wyboru dokonali sami słuchacze za pośrednictwem Internetu. O dziwo, Ich wybór zgadzał się niemal w stu procentach z gustem zespołu, bo na składankę trafiły rzeczywiście największe, a jednocześnie najbardziej ulubione przez samych Artystów przeboje. Album promowała nastrojowa ballada autorstwa Adriana Wieczorka i Ani Wyszkoni z tekstem Adama Konkola pt. "Gdybyś był". Łzy premierowo wykonały ją podczas koncertu "Premiery Gwiazd" na festiwalu w Opolu - w czerwcu 2006 roku. Piosenka okazała się na tyle skuteczna, że na wiele długich miesięcy zagościła na playlistach największych rozgłośni radiowych.
Drugim jubileuszowym wydawnictwem było pierwsze w karierze Łez dvd "1996-2006" z najważniejszymi wydarzeniami z historii zespołu, występami na festiwalach, w ważniejszych programach telewizyjnych, a także (w limitowanej wersji dwupłytowej) - ze zbiorem wszystkich teledysków. Wydawcą w tym wypadku była firma Metal Mind. Końcówka roku 2006 to dla Łez ponownie okres wytężonej pracy, a dla Fanów kolejna gratka. Z końcem listopada ukazała się bowiem dwupłytowa reedycja albumu "The Best Of 1996-2006" z dodatkową płytą akustyczną. Wśród sześciu utworów znalazły się m.in. dwie premierowe kompozycje "Szczęścia smak" i "Całą sobą", a także bardzo nietypowa wersja wielkiego przeboju Johna Lennona "Imagine", doskonale znana Fanom Łez z koncertów. Na płytę trafiło również wiele dodatków i ciekawostek, jak np. angielska wersja "Oczu szeroko zamkniętych" czy rosyjska wersja "Agnieszki". Wersje akustyczne znanych już piosenek jak też i piosenki premierowe zostały nagrane w studiu Woobie Doobie pod okiem Wojtka Olszaka.
W marcu 2007 roku album z największymi przebojami Łez pokrył się złotem (co w obecnych czasach oznacza 15 tys. sprzedanych egzemplarzy), a zespół rozpoczął przygotowania do niezwykle intensywnego sezonu koncertowego. Z braku czasu spowodowanego właśnie dużą ilością koncertów, uroczystość wręczenia zespołowi Złotej Płyty odbyła się dopiero w sierpniu, w warszawskim Empiku, i była połączona z krótkim koncertem akustycznym. Pod koniec sierpnia 2007 roku Łzy włączyły się w coroczną charytatywną akcję Polsatu "Podziel się posiłkiem" i z tej okazji wzięły udział w wielkim koncercie, który odbył się w Poznaniu.
Koniec 2007 i początek 2008 roku to pierwsza w historii zespołu trasa akustyczna, która spotkała się z ogromnym zainteresowaniem fanów. Zespół na te koncerty przygotował specjalne akustyczne wersje swoich największych przebojów oraz tych mniej znanych utworów. Okazało się, że z gitar akustycznych też można wykrzesać sporo „ognia” i to wszystko ku uciesze publiczności jak i samego zespołu.
Początek 2008 roku to również premiera kolejnego singla i teledysku „Puste słowa”, znanego jako jeden z dwóch premierowych utworów na płycie z największymi przebojami Łez.
W 2008 roku ukazała się także płyta Paulli, którą w całości skomponował Adam, napisał również wszystkie teksty. Płyta odniosła ogromny sukces, wiele miesięcy była jedną z najlepiej sprzedających się płyt w Polsce.
Rok 2008 był bardzo intensywny pod względem koncertowym. Pierwsze miesiące roku to dalszy ciąg akustycznej trasy (m.in. walentynkowy koncert akustyczny w Spodku w Katowicach), później plenerowe elektryczne koncerty (m.in. koncert podczas VI edycji festiwalu „Razem do gwiazd” w Smętowie Granicznym oraz koncerty z serii "Przebojowe Lato” organizowane przez tygodnik NAJ, Radio ZET i telewizję POLSAT, a pod koniec sierpnia występy na koncertach „Podziel się posiłkiem” oraz „Hity na czasie”), a w drugiej połowie roku druga edycja trasy akustycznej (m.in. charytatywny koncert akustyczny na rzecz dzieci niesłyszących i niedowidzących w Teatrze Wielkim w Łodzi). Szczególnie jeden koncert zapadł w pamięć, niestety niekoniecznie pozytywnie. W listopadzie po bardzo udanym akustycznym koncercie w Wałbrzychu, zespół spotkało ogromne rozczarowanie. Pod hotelem Joanna w Szczawnie Zdroju okradziono busa, w którym znajdowała się znaczna część sprzętu muzycznego. Wałbrzyscy chuligani ukradli wszystkie gitary akustyczne, ubrania, samochodowy sprzęt audio-wizualny, nagrzewnicę i nawigację samochodową, dokumenty oraz mnóstwo mniej lub bardziej cennych drobiazgów osobistych. Na szczęście w połowie lutego 2009 roku policja złapała złodzieja i zespół odzyskał sprzęt.
W maju 2009 roku zespół wybrał się na tygodniowy pobyt wakacyjno - koncertowy na Florydę (USA). Wreszcie nikt i nic nie przeszkodziło w uzyskaniu wiz, zakupie biletów lotniczych, doleceniu za Ocean (samolotem Lufthansy - bez kajdanek :-)) i zagraniu koncertów dla amerykańskiej Polonii, nie pierwszy raz zresztą z powodzeniem.
14 czerwca to kolejna ważna data w historii zespołu Łzy. Odbył się wtedy koncert „Superduety” (Opole), na którym Łzy wystąpiły w duecie z Jerzym Połomskim, a co najważniejsze zespół otrzymał z rąk Piotra Kabaja ze Związku Producentów Audio-Video (prezesa EMI Polska) Platynową Płytę za album "The Best Of 1996-2006", który do tej pory osiągnął nakład 32 tys. egzemplarzy! To już trzecia platyna zespołu Łzy!
Koniec czerwca to również premiera pierwszej solowej płyty Ani Wyszkoni, którą promował utwór „Czy ten pan i pani”, wykonany podczas festiwalu w Opolu.
W czerwcu zespół zagrał w Warszawie podczas „Dnia Sportu Paraolimpijskiego", a w sierpniu na Otwarciu Światowych Igrzysk Polonijnych w Toruniu. Obie imprezy były transmitowane przez TVP.
W listopadzie podczas uroczystej gali wręczenia Famek 2009, czyli corocznych nagród wręczanych przez Radio Fama z Tomaszowa Mazowieckiego i Kielc, Łzy zostały uhonorowane statuetką "za dorobek muzyczny".
W grudniu Łzy po raz kolejny wystąpiły na koncercie „I Ty możesz zostać Świętym Mikołajem". Warto także nadmienić, że rok 2009 był rekordowy pod względem liczby zagranych koncertów. W grudniu licznik pokazał liczbę trzycyfrową i ostatecznie skończyło się na 105 koncertach. Co ciekawe, prawie połowa tych koncertów miała miejsce w ramach tzw. „trasy strażackiej”. Łzy wraz ze swoim setem akustycznym wypełniały tzw. część artystyczną szkoleń ppoż. Trzy dni w tygodniu, dwa koncerty w ciągu dnia od stycznia do marca - ciekawe doświadczenie, a hasłem przewodnim było: „mega zrywka”. Ekipa techniczna i zespół stanęli na wysokości zadania.
Początek roku 2010 to start nowej strony internetowej zespołu, koncert WOŚP w Szkocji (w Edynburgu), koncerty w Austrii (Zell am Ziller - wyjazd połączony z "turystyką górską", Wiedeń) oraz prestiżowe nominacje do nagród telewizji muzycznej Viva Polska - Viva Comet w kategoriach: Artysta 10-lecia i Przebój 10-lecia - "Agnieszka".
W maju rozpoczął się kolejny letni sezon koncertowy. Łzy zagrały w kilkudziesięciu miastach od Zachodniego Wybrzeża aż po Podkarpacie. Koncerty miały nową formułę, ponieważ oprócz żelaznego zestawu piosenek Łez, zespół wykonywał również kilka przebojów z solowej płyty Ani Wyszkoni, m.in. kolejny singiel „Z ciszą pośród czterech ścian” (gościnnie na tych koncertach występował również znany gitarzysta – Wojtek Klich).
W czerwcu wystartował projekt muzyczny pod nazwą „Lady Frau”, w którym udzielają się czterej panowie na co dzień grający we Łzach – Arek, Adrian, Rafał i Dawid. Melodyjne pop-rock&rollowe granie zyskuje sobie coraz liczniejsze grono odbiorców.
W lipcu Łzy wystąpiły na Festiwalu Krajów Nadbałtyckich w Karlshamn w Szwecji z zupełnie nową, premierową piosenką „Twoje serce”, której autorem i kompozytorem jest Arek. Zespół ostatecznie uplasował się tuż za podium, na IV miejscu.
Miesiąc później (po koncercie w Radzyminie) zespół spędził miło czas w towarzystwie swojego fan clubu na ognisku nad jeziorem w Zegrzu - nawet deszcz i komary nie zepsuły dobrej zabawy 😉 Co prawda imprezy te nie są cykliczne - w przeszłości odbyło się już parę tego typu spotkań - ale ich charakter i atmosfera są tak specyficzne, że dopóki zespół będzie miał fanów gotowych na takie wspólne spędzenie czasu, dopóty komary będą miały okazję upić krwi tego czy owego osobnika.
2 października w Zabrzu miał miejsce kolejny niezwykły koncert akustyczny. Tym razem bis długością trwania dorównał „właściwemu” koncertowi. Koncert miał niesamowity klimat, zespół miał świetny kontakt z publicznością, która swoimi pomysłami sama układała playlistę utworów granych podczas bisu. Fani mieli niepowtarzalną okazję usłyszeć pierwszy (i jak do tej pory ostatni raz) w wersji akustycznej, takie utwory jak „Anka, ot tak”, „Westchnienia i szepty bezwstydne”, czy „Jesteś, wiem że jesteś”. Na prośbę fanów zespół zagrał również słynnego „Łabędzia” z pierwszej płyty czyli utwór „Czy to grzech?”.
Po miesiącu okazało się, że faktycznie był to swego rodzaju „łabędzi śpiew”. W dniach 14 i 15 listopada nastąpił największy przełom w biografii grupy. 14 listopada zakończono współpracę z firmą Rock House Entertainment, a 15 listopada zespół podjął wspólną decyzję o zakończeniu współpracy z Anią Wyszkoni (która była wokalistką zespołu przez 14 lat). Tym samym 13 listopada w Piotrkowie Trybunalskim miał miejsce ostatni koncert zespołu Łzy z Anią Wyszkoni. Nie była to łatwa decyzja, aczkolwiek przemyślana - zespół dojrzewał do niej od dłuższego czasu. Rozstanie odbyło się w przyjaźni. Po tym zdarzeniu nastąpił etap poszukiwania nowej wokalistki. Jednocześnie wznowiono (wielokrotnie już odkładane) prace nad nową płytą oraz przygotowania do trasy koncertowej, podczas której przy mikrofonie pojawi się już zupełnie nowa osoba.
Chęć uczestnictwa w przesłuchaniach wyraziło kilkaset wokalistek. Zespół w tym czasie prowadził także swoje „badanie rynku”. Ostatecznie przesłuchano przeszło 600 plików muzycznych, z czego na przesłuchanie „na żywo” zaproszono ok. 20 kandydatek.
Ten nieco mozolny proces zaowocował zdobyciem dość rozległej wiedzy na temat kondycji żeńskiej siły wokalnej w Polsce, a co bardziej istotne pozwolił dość rzetelnie wybrać nowy głos Łez.
28 grudnia 2010 w MOK-u w Pszowie odbył się minikoncert, podczas którego pierwszy raz w składzie zespołu pojawiła się Sara Chmiel. Jak donosi zespołowy annalista (sic!) był to prawdopodobnie 777 publiczny występ zespołu.
Oficjalnie Sara Chmiel została nową wokalistką zespołu z dniem 01.01.2011. Tak więc już w sześcioosobowym składzie zespół przystąpił do pracy nad swoim szóstym (nie licząc The Best) albumem.
Pierwsze szlify muzyczne Sara zdobywała w szkole muzycznej w klasie fortepianu. Łzy wtedy nagrywały swoją pierwszą płytę. Gdy Sara rozpoczynała swoją pierwszą poważną przygodę muzyczną z tercetem Mocha, album „The Best” Łez pokrył się złotem. Kiedy w 2009 roku na 48 KFPP w Opolu Mocha w koncercie „Debiuty” zdobywa drugie miejsce, Łzy na tym samym festiwalu występują w koncercie „Superduety”. W kulisach jednak na siebie nie wpadają, bo i nie było takiej potrzeby. W tym samym roku Sara jako finalistka występuje na festiwalu „New Wave” w Rydze oraz podejmuje współpracę z Teatrem Muzycznym w Gliwicach oraz Teatrem im. W. Bogusławskiego w Kaliszu. W 2010 Mocha bierze udział w programie „Mam talent”. Wtedy też jednostka wywiadowcza zespołu powołana do życia w związku z szukaniem nowej wokalistki donosi, że dziewczyny z tercetu z pewnością mają talent. Jednak w zespole Łzy miejsce przy mikrofonie jest tylko jedno, a że akurat Sara wywarła na wywiadowcach największe wrażenie... W tym miejscu warto zaznaczyć, że „przejęcie” odbyło się bez użycia środków przymusu i jak napisano wcześniej z dniem 01.01.2011 Sara Chmiel oficjalnie zostaje nową wokalistką zespołu Łzy.
Pierwsze miesiące 2011 roku to wytężona praca nad dopracowywaniem repertuaru szóstej płyty. Każdemu przydzielono odpowiedni zakres obowiązków, a termin premiery ustalono na miesiąc maj. Plan ze względu na ramy czasowe był dość szalony, toteż wszyscy z właściwym dla siebie poczuciem humoru byli pewni, że musi się udać. Dawno w zespole nie było takiego zaangażowania, które jak później okazało się, przyniosło spodziewane efekty. Wykorzystując powiązania Adama z firmą Universal Music, podjęto decyzję o współpracy właśnie z tą ekipą. Umowa została podpisana pod koniec lutego, jednak miesiąc wcześniej premierę miał pierwszy singiel z planowanej płyty - “Zatańcz ze mną, proszę”. Producentem tej piosenki jak i pozostałych utworów został Jarosław “Jasiu” Kidawa. I tak z początkiem marca Arek z Dawidem zameldowali się w Toya Studios w Łodzi, by pod okiem wcześniej wspomnianego znawcy suwaków, pokrętełek jak i całej reszty sztuki realizatorsko-producenckiej, zarejestrować fundament pod nowy materiał. Sekcja rytmiczna jak zwykle dobrze przygotowana uwinęła się dość szybko. Później prace przeniosły się do Kidawa – Studio w Wesołej i na okoliczność nazwy rejestracja następnych śladów instrumentalnych przebiegała w iście, wesołej, swobodnej atmosferze. Ów sympatyczny stan trwał do połowy kwietnia. Wtedy też nowe piosenki nabrały ostatecznego kształtu. Subiektywne odczucia członków zespołu związane z wykonaną pracą były bardzo pozytywne i stan zadowolenia umocnił się na tyle, że po nie do końca zaplanowanym pięcioletnim urlopie wydawniczym zespół Łzy był gotów na to, by zaprezentować swój nowy, szósty album, którego tytuł miał brzmieć - „Bez słów”.
Wbrew przesądom, trochę przekornie premierę trzynastu piosenek zaplanowano na trzynasty dzień miesiąca maja. Nikt w zespole nie jest zbytnio przesądny, a i znane są jednostki, dla których "trzynastka" jest liczbą wręcz szczęśliwą. Ponadto wiadomo, że maj miesiącem pięknym jest.
Na płycie znalazły się zarówno nastrojowe ballady jak i mocne rockowe kompozycje. Tym razem "dział kompozytorski" zespołu podzielił między sobą obowiązki w taki sposób, że oprócz piosenek Adama, niemały wpływ na zawartość albumu mają także Arek, Adrian oraz Sara, która dość szybko wdrożyła się także w ten aspekt działalności zespołu.
Wizytówka grupy, czyli piękne melodie w połączeniu z niebanalnymi tekstami „o czymś”, miały tym razem niejako potwierdzić to, że zeszłoroczna roszada personalna w składzie, nie wpłynęła na wartość przekazu, dzięki któremu Łzy zdobyły sympatię publiczności. Ten sam ładunek emocji w połączeniu z wyjątkową produkcją Jasia Kidawy z pewnością daje gwarancję dobrej płyty.
Kreatorzy formuły nowego albumu wymodelowali nową pozycję w dyskografii zespołu także jako (obok wersji podstawowej) wydawnictwo dwupłytowe. Dodatkowa płyta stanowi pewnego rodzaju dokument "castingowego" rozdziału w historii zespołu Łzy. Jednocześnie jest też podziękowaniem dla tych, którzy poświęcili swój czas i wzięli udział w przesłuchaniach osobiście, czy też poprzez wysłanie plików muzycznych. Jako, że płyta kompaktowa ma pewne ramy czasowe, pomysłodawcy nie byli w stanie umieścić całego zebranego materiału na jednym krążku. Postanowili więc wybrać pewną grupę dziewczyn, dokładnie jedenaście, która swój talent wokalny prezentuje w piosenkach w większości już dobrze znanych.
Rok 2011 upływa pod znakiem koncertowania, medialnego udzielania się, czyli ogólnie rzecz biorąc informowania ogółu o tym, że Łzy nagrały nową płytę. Odzew na koncertach jak zwykle jest bardzo pozytywny. Sara z miejsca zyskuje sympatię publiczności. Podobnie rzecz ma się ze świeżym dla Łez zestawieniem jutubowo-fejsbukowym, które wypada dość korzystnie. Powstają oficjalne profile zespołu na popularnych portalach społecznościowych i spotykają się ze sporym zainteresowaniem fanów. Do dwóch piosenek z płyty "Bez słów" powstały także teledyski. Obrazkiem wzbogacone zostały: "Zatańcz ze mną, proszę" oraz "Bo każdej nocy".
Końcówka roku 2011 przynosi pomysł na uświetnienie jubileuszu piętnastolecia działalności zespołu. Zamysł jest taki, żeby w związku z tym przygotować specjalny koncert i do wspólnego występu zaprosić osobistości polskiej sceny, które miały z grupą więcej niż mniej wspólnego.
Swego rodzaju prapremiera tego wydarzenia ma miejsce 29 października 2011 w kolebce zespołu Łzy - w Pszowie. Okoliczności są zaś na tyle wyjątkowe, że w tym samym czasie fan klub FFC planuje świętowanie dziesięciolecia swojej działalności. Tak więc nie pozostało nic innego niż połączenie tych dwóch imprez w jedną i jak łatwo się domyśleć sporo się działo. Przed, w trakcie i po W ostatnią sobotę października w pszowskim MOK-u liczna grupa członków FFC, sympatyków zespołu i osób, które w przeszłości były związane ze Łzami spotykają się na koncercie akustycznym przygotowanym specjalnie na tę okazję. Zabawa była przednia, ilość bisów zatrważająca, a najbardziej wytrwali bawili się do białego rana. Fan klub zorganizował pamiętną imprezę, która pewnie jeszcze nie raz będzie ciepło wspominana przez jej uczestników.
Bardziej oficjalny koncert uświetniający wspomniany jubileusz odbył się drugiego lutego 2012 roku w Warszawie w Hard Rock Cafe. Pod szyldem 'Łzy i Przyjaciele" na jednej scenie spotkały się takie znakomitości jak m.in.: Anja Orthodox, Titus, Piotr Cugowski, Marek Piekarczyk, Michał Jelonek, Kabaret Młodych Panów, konferansjerem zaś był Marek Sierocki. Licznie przybyła publiczność miała okazję zobaczyć i wysłuchać naprawdę niecodziennych wersji piosenek zespołu Łzy. W tym miejscu na pewno warto wspomnieć chociażby o wybornym wykonaniu "Narcyza" przez Titusa z Acid Drinkers. Był jeszcze wielgachny tort, który rzecz jasna został rozdzielony wśród całej przybyłej publiczności.
W marcu 2012 Łzy pojawiły się ponownie jako jedna z gwiazd festiwalu "Rockstars". Powstał również hymn festiwalu, w nagraniu którego wzięła udział część zespołu (a dokładnie Sara i Adrian). W czerwcu natomiast członkowie grupy wzięli udział w specjalnej sesji zdjęciowej w Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej. Na tle sędziwych parowozów cała szóstka prezentowała się co najmniej osobliwie.
6 grudnia Łzy sprawiły swoim fanom mikołajkowy prezent w postaci nowego premierowego utworu "Jesteś jak ona". Nowa kompozycja została opublikowana w dwóch wersjach. Pierwsza z nich została nagrana i wyprodukowana przez sam zespół i niewątpliwie w tym nagraniu da się wyczuć charakterystyczny styl grupy. Druga wersja została wyprodukowana prze Marcina Kindlę i z całą pewnością jest to inne spojrzenie na brzmienie zespołu.
Jedna i druga odsłona wspomnianej piosenki spotkała się z aprobatą słuchaczy, co zmotywowało zespół do pracy nad nowym materiałem.
W pierwszej połowie roku 2013 zespół podejmuje kolejne próby współpracy z producentami muzycznymi i tak powstają piosenki: „Zanim świat nas rozdzieli”, „Historia z książki mej”, „Kiedy nie ma w nas miłości”. Do tej ostatniej autorstwa Sary powstał teledysk, który na Youtube cieszy się dużą popularnością. W dalszym ciągu jednak wśród członków grupy ścierają się dwie koncepcje dotyczące modelu prac nad nową płytą. Skutek tych niezliczonych debat jest taki, że zapada decyzja by w przerwach między koncertami zaszyć się gdzieś w ciszy i spokoju i starym sposobem jak przystało na rasowy zespół, wspólnie popracować nad nowymi piosenkami. Prawem „liberum veto” wyjazd do domku w górach został zbojkotowany, więc zespół dzięki uprzejmości Dawida zajął pomieszczenie nad jego garażem. W warunkach tropikalnych, bez klimatyzacji rozpoczął się nierówny bój z materią dźwiękową, która w temperaturze dochodzącej do 40 st. C okazała się trudna do okiełznania. Zespół jednak dzielnie podjął wyzwanie i po trzech tygodniach wylewania dosłownie siedmiu potów powoli zaczął kształtować się obraz nowej płyty. Bez pośpiechu do końca roku piosenki były szlifowane, a swój ostateczny kształt nabrały z początkiem roku 2014. Na styczeń została zaplanowana sesja nagraniowa w studiu Custom34 pod okiem Piotra Łukaszewskiego. Ostatecznie wybranych zostało 10 kompozycji, które miały stanowić część zasadniczą nowej płyty. Następnych pięć piosenek to utwory, które powstawały w okresie współpracy z producentami. Tym samym dwudziestego piątego marca 2014 miała miejsce premiera siódmego albumu zespołu Łzy - „Zbieg okoliczności”. Kolejny raz grupa zaprosiła do współpracy Michała Jelonka, który swym talentem wzbogacił brzmienie płyty nagrywając „smyki” do paru piosenek. Jednym ze” świeżych" elementów jest spora jak na zespół Łzy dawka tzw. "elektroniki", gdzie oprócz żywych gitar pojawiają się dźwięki mocno syntetyczne, arpeggiatory, pętle perkusyjne, elektroniczne tła, które jak dotąd w takiej ilości nie pojawiły się na żadnej z poprzednich płyt. Na pierwszy singiel już po premierze płyty wybrano piosenkę „Ogród naszych dni”.
Trasa koncertowa w roku 2014 połączona z promocją płyty była też wyjątkowa dla zespołu z powodu jednego wydarzenia. W sierpniu tego roku Łzy po raz pierwszy, (a jak później okaże się nie ostatni) mają okazję zagrać na Woodstock Festiwal w Kostrzynie nad Odrą. Gorące przyjęcie przez festiwalową publiczność na pewno na długo pozostanie w pamięci członków zespołu. Do organizatorów WOŚP też pewnie dotarły echa tego występu, gdyż na styczniowy finał Orkiestry w 2015 roku Łzy zostały zaproszone do Warszawy. W tym roku też dyskografię zespołu wzbogacił nie związany z żadną płytą, a wydany w maju singiel „Jesteś powietrzem”.
Powoli dobiegał końca cykl promocyjny płyty „Zbieg okoliczności” i powoli myśli członków zespołu zaczęły krążyć wokół konceptu nowej płyty. Płyty wyjątkowej, gdyż czas jej wydania przypadł na rok, w którym zespół miał obchodzić dwudziestolecie działalności artystycznej. Oczywistym było, że z tej okazji ukaże się jakieś wydawnictwo podsumowujące dotychczasowy dorobek grupy, natomiast mniej oczywiste było to, czy dodatkowo zespół pokusi się o płytę z piosenkami premierowymi. W planach było także wydanie książkowej biografii zespołu, w związku z czym już dużo wcześniej były powzięte pewne kroki. Ta inicjatywa nie została jednak sfinalizowana i być może czeka na swoje rozwiązanie z okazji ćwierćwiecza działalności zespołu 😉 Wracając jednak do wydawnictw muzycznych: zespół ostatecznie zdecydował się na wydanie podwójnego albumu zatytułowanego po prostu - „20”. Płyta pierwsza zamknęła się w dziesięciu premierowych kompozycjach, natomiast na drugim krążku znalazło się dwadzieścia (a jakżeby inaczej) piosenek wybranych z całego dotychczasowego dorobku grupy. Te utwory zostały nagrane raz jeszcze, czasem w zmienionych aranżacjach, a z pewnością nową jakość tych utworów stanowił głos Sary. I tym razem cały zespół wziął na barki ciężar związany z ogromem pracy nad płytą jubileuszową. Adam zobowiązał się dostarczyć premierowe kompozycje, które w sali prób nabierały ostatecznej formy, Arek zaś zajął się stroną produkcyjną dotyczącą drugiej płyty. Przełom roku 2015/16 był dla zespołu dość pracowitym okresem, gdyż jak łatwo policzyć do nagrania było 30 piosenek. Rejestracji całego materiału dokonano w studiu Orion w Wodzisławiu Śl. pod okiem/uchem Daniela Arendarskiego, którego dzielnie wspomagał Arek. Ta dwójka też podjęła się miksów dwudziestu starszych piosenek, natomiast piosenki premierowe zostały zmiksowane przez Marcina Szwajcera. W marcu miała też miejsce prapremiera piosenki promującej akcję „Bieg po nowe życie”. W ramach tej akcji już parokrotnie członkowie zespołu brali czynny udział, a tym razem na gali poprzedzającej kolejną edycję biegu, cały zespół zaprezentował piosenkę o roboczym tytule „Całe życie tak", która prawdopodobnie zostanie hymnem całej akcji. W marcu także premierę miał pierwszy singiel z nadchodzącej płyty jubileuszowej - „Życie jest piękne”. Premiera całej płyty „20” miała miejsce 10 czerwca 2016 roku. I także tym razem najlepszą formą promocji twórczości Łez okazują się koncerty, które zespół gra w całym kraju, a na których publiczność w cudowny sposób okazuje wyrazy sympatii. W tym roku po raz drugi Łzy mają okazję dać świetny koncert na 22-giej edycji Woodstock Festiwal. Czternasty dzień lipca 2016 roku był o tyle wyjątkowy, że zespół w Kostrzynie oficjalnie świętował swoje dwudzieste urodziny, a Sara obchodziła zarówno swoje dwudzieste piąte urodziny jak i piąty rok swojej obecności w zespole Łzy. Był i tort i 100 lat i coś jeszcze… 😉 Na drugi singiel z płyty „20” wybrano piosenkę „Czy możesz to dla mnie zrobić”, której premierę wyznaczono na dzień 29.07.2016. Do piosenki nagrano też zabawny teledysk zrealizowany tak jak parę poprzednich klipów przez grupę Garage Made.
Rok 2017 zespół spędził na intensywnym koncertowaniu, niejako domykając etap związany z jubileuszem dwudziestolecia. W zasadzie jak co roku roku zaczęło się od finału WOŚP tym razem w Międzychodzie, a skończyło na koncercie sylwestrowym w Zamościu. Na kilkudziesięciu koncertach „pomiędzy” tym dwoma występami zespół dodatkowo promował swoje nowe wydawnictwo, czyli DVD/CD z koncertu na Woodstocku z 2016 roku. Płyta ta być może nie ukazałaby się, gdyby nie pomoc sponsora - firmy p. W. Młota dystrybuującej napój lifestyle’owy - MINTANINE. Dobrym duchem całego przedsięwzięcia był też sam Jurek Owsiak. Urzeczony tym, że „można przyciągnąć Dużą Scenę pod Małą” 😉 zachęcał zespół do udokumentowania tego wydarzenia. Ostatecznie płyta zawierająca świetnie przyjęty występ Łez na dwudziestej drugiej edycji festiwalu, to pierwszy oficjalny tzw. „live” zespołu. Produkcją całości zajął się Piotr „Dziki” Chancewicz, a premiera miała miejsce 1 czerwca 2017 roku.
Świętowanie dwudziestolecia rozciągnięte na prawie dwa lata, uświetnione wydaniem trzech płyt też kiedyś musiało dobiec końca. Na rok 2018 zespół, oprócz koncertowania rzecz jasna, przyjął plan, który zakłada m.in. skomponowanie premierowych piosenek.
Życie lubi zaskakiwać. Czasem w miły sposób, czasem mniej pozytywnie, a czasem pisze takie scenariusze, których nie wymyśliłby nikt. Z płyty „20” zespół zekranizował jeszcze piosenkę „Jestem taka jestem”, a zdjęcia do tego obrazka zostały nakręcone podczas występu zespołu na „Przystanku Woodstock”. Oprócz wcześniej wspomnianej płyty DVD z tego wydarzenia, jest to następna miła pamiątka z tego niewątpliwie niezwykłego koncertu. Ostatnim utworem z ósmej płyty, który doczekał się teledysku był utwór „Świat jest nasz”.
Ale miało być o dziwnych scenariuszach…
Zdarzenie, którego nikt nie jest w stanie przewidzieć, a które ma krytyczne znaczenie dla biegu historii podobno ma swoją nazwę - Czarny Łabędź. Pod koniec roku 2019 takie właśnie Ptaszysko rozwinęło swoje skrzydła, a nazwane zostało w skrócie C-19. Wirus, bo o nim mowa, skutecznie sparaliżował świat dając strach, zabierając wolność, a czasem i życie. Cała ta zawierucha mocno odbija się także na tzw. branży rozrywkowej, której działalność została zawieszona w pierwszej kolejności. Wszelkie masowe spotkania ludzi, w tym też i koncerty zostały z dnia na dzień odwołane. Jeszcze swoistym rzutem na taśmę, Łzom udaje się zagrać parę fajnych koncertów m.in. w niemieckim Oberhausen gdzie przyjęcie przez publiczność było naprawdę niesamowite oraz bardzo sympatyczny występ na promie kursującym między Świnoujściem a szwedzkim Ystad.
Niestety, występy na żywo, które dla każdego aktywnie działającego zespołu są jak tlen, w 2020 roku w zasadzie zniknęły z kalendarza wydarzeń kulturalnych, a tzw. „lockdown” skutecznie sparaliżował dalsze prace nad nowym materiałem. W sytuacji kiedy tak naprawdę zmienia się oblicze rzeczywistości, jaką znaliśmy do tej pory, jedną z ostatnich rzeczy, którą chciałbyś robić jest komponowanie nowych piosenek. Cały rok 2020 w zasadzie można było spisać na straty jeśli chodzi o aktywność artystyczną Łez. Dopiero w roku następnym pomimo w dalszym ciągu niepewnej sytuacji i pewnych obostrzeń, udało się Łzom zagrać kilka koncertów. Widok publiczności złaknionej dźwięków na żywo i jej entuzjastyczna reakcja na każdym występie to była duża dawka pozytywnej energii. Energii tym bardziej potrzebnej grupie, gdyż w ten sezon koncertowy weszła w lekko zmienionym składzie. Wyżej wspomniany Czarny Łabędź wpłynął też na historię zespołu Łzy.
W maju 2021 roku decyzję o odejściu z zespołu podjął jego współzałożyciel Adam Konkol. Oznajmiając reszcie grupy, że nie potrafi już artystycznie spełniać się w formule przyjętej przez zespół, z dnia na dzień opuścił jego szeregi.
Wierząc w trafność sentencji, że „nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło” grupa podejmuje decyzję o przyjęciu do składu Daniela Arendarskiego.
Postać Daniela już wcześniej pojawia się w kontekście historii zespołu. Daniel wraz z Arkiem współprodukował płytę „20”. Tak się składa, że Daniel jest świetnym gitarzystą, ponadto razem z Arkiem od paru lat współpracuje jako realizator i producent w studiu Lighthouse Audio. Daniel nie zastanawiał się długo i przystał na propozycję współpracy. Już z nim na pokładzie Łzy grają serię koncertów w ramach trasy 2021 i wiadomo, że w aspekcie występów na żywo to była trafiona decyzja. Oprócz bardzo dobrego gitarzysty Łzy zyskują także tzw. „chórki” i do tego męskie - sytuacja wyjątkowa w całej historii zespołu. Na nowo został także podjęty temat premierowych piosenek tym bardziej, że na rok 2021 przypada jubileusz XXV-lecia działalności artystycznej zespołu. Fakt ten na tyle zdopingował zespół, że intensywna praca nad nowymi piosenkami przynosi efekt w postaci nowego repertuaru. Wydanie dziewiątej, przy okazji jubileuszowej płyty zespołu Łzy zostało zaplanowane na grudzień 2021 roku.
Tym razem członkowie zespołu postanowili, że sami zajmą się produkcją płyty, a na osoby odpowiedzialne za ostateczne brzmienie wybrano Arka i Daniela. Plan był dość ambitny głównie ze względu na ramy czasowe. Kiedy jednak cel jest jasny, a zaangażowanie stuprocentowe, to rzeczy stają możliwe do zrealizowania. Ostro zabrano się do pracy, a w tzw. międzyczasie Łzy dostały propozycję nagrania mini koncertu akustycznego. Grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Dnia 24 września w ramach projektu RockOutSessions pod czujnym okiem i uchem Rafała Kossakowskiego i Marty Gabriel, Łzy zagrały i nagrały „na żywo, ale w studiu” pięć utworów w wersji akustycznej. Sesja nagraniowa miała miejsce w Kosa Buena Studio, a materiał w wersji audio-wizualnej swoją premierę miał dnia 18 listopada. Przy tej okazji opublikowano też drugi utwór z nadchodzącej płyty pt. „Wtedy ty i ja”. Pierwszą piosenką z płyty „Miłość w czasach samotności”, która stanowiła swego rodzaju preludium do nowego albumu była kompozycja „Za szczęście, za zdrowie, za miłość”. Jesień 2021 była więc dla członków zespołu dość intensywnym czasem. Szóstego listopada cała szóstka zebrała się w swoim „mateczniku’ czyli w MOK w Pszowie by nakręcić zdjęcia do teledysku, który miał promować nową płytę. Pierwszym oficjalnym, pełnoprawnym singlem została piosenka „Ta mała”, a jej premiera przypadła na dzień szóstego grudnia. Coś dużo tych „szóstek” 😉 Energiczną, pozytywną piosenką Łzy zrobiły sympatyczny prezent fanom na Mikołajki. Niepoślednią rolę zagrała tutaj dosłownie i w przenośni pewna, nie taka mała, gitara. Teledysk w reżyserii Marka Kremera dość przewrotnie, a jednocześnie sugestywnie odnosi się do podmiotu lirycznego, co dało całkiem ciekawy efekt.
W ferworze tych wszystkich działań, całkiem niepostrzeżenie nadszedł dzień premiery płyty.
W dniu 22.12.2021 światło dzienne ujrzała nowa, ale też jubileuszowa płyta zespołu Łzy pt. „Miłość w czasach samotności”.
Na płytę nagraną w składzie: Sara, Rafał, Daniel, Arek, Adrian, Dawid składa się piętnaście premierowych piosenek. Prawie pięćdziesiąt minut muzyki podzielono na dwie części: część zasadnicza, czyli dziesięć utworów oraz bonus jubileuszowy w postaci pięciu piosenek jako ukłon w stronę fanów. Praca wykorzystana jako okładka płyty to dzieło Katarzyny Urbanek. Łzy korzystały już z talentu Kasi przy okazji płyty „Zbieg okoliczności”. Sugestywna okładka, tytuł płyty jak i same teksty na niej zawarte mogą sugerować, że kompozycje składają się na swego rodzaju album koncepcyjny, gdzie głównymi motywami są właśnie miłość i samotność. Okres w jakim powstawała płyta to czas, gdy człowiek mógł czuć się samotny, odizolowany od drugiego człowieka. Czas kiedy miłość jak nigdy dotąd może być lekarstwem dużo bardziej skutecznym niż psychoza strachu serwowana z każdego wręcz miejsca. Płyta „Miłość w czasach samotności” to artystyczny głos zespołu w czasach pełnych niepokoju, ale też nadziei, że miłość jak zawsze będzie tym uczuciem, które daje wolność.
Życie lubi zaskakiwać, a w szczególności życie zespołu, który przez ponad dwie dekady z powodzeniem unikał pułapek show-biznesu. Po wydaniu jubileuszowej płyty "Miłość w czasach samotności" i wejściu w nowy, lekko odmieniony skład, okazało się, że "Łzy" zyskały nową energię. Co prawda, Czarny Łabędź C-19 pokrzyżował plany, ale też, jak się miało okazać, zmotywował do podjęcia działań pozamuzycznych. Zespół, który nigdy nie unikał zaangażowania w sprawy społeczne, tym razem postawił na zdrowie psychiczne dzieci. Dnia 17 grudnia 2021 roku "Łzy" oficjalnie stały się ambasadorami kampanii "Łzy szczęścia". Projekt ten, stworzony we współpracy z Fundacją ArtGroup i psychologami, miał na celu uświadomienie rodzicom, jak kluczowy jest czas spędzany z dzieckiem i jak rozpoznać sygnały, że coś jest nie tak. Do akcji, jak przystało na dobre dzieło, dołączyło spore grono wspaniałych ludzi, w tym GROMEE, Rafał Zawierucha, Piotr Gruszka czy Kabaret Młodych Panów, co dowodziło, że sprawa jest ważna dla wielu. Jedną z nagród w konkursie dla dzieci i rodziców był koncert zespołu, co z pewnością cieszyło nie tylko fanów, ale i same "Łzy", które mogły połączyć działalność artystyczną z misją społeczną.
30 kwietnia 2022 roku zespół kolejny raz udowodnił, że nie boi się grać w szczytnym celu. W rodzimym MOK-u w Pszowie "Łzy" zagrały na charytatywnym koncercie "Gramy głośno dla Mikołaja". Razem z Tabu i Sabiną Szewczyk wspierali małego Mikołaja, który od urodzenia walczył z SMA, co tylko przypomniało, że muzyka może być narzędziem do czynienia dobra.
Po tych szlachetnych zrywach, przyszedł czas na powrót do sedna, czyli do muzyki. 19 lipca 2022 roku zespół powrócił do rodzinnych, jakże inspirujących okolic, by nagrać teledysk do nowego singla „Wielka Zagłada domu Miłości”. Na terenie nieczynnej już kopalni „Anna” w Pszowie, gdzie kiedyś pracowali ojcowie i dziadkowie co poniektórych członków zespołu, "Łzy" tworzyły kolejny rozdział swojej historii, a okładkę singla ozdobiły fotografie maków autorstwa Katarzyny Mrożewskiej.
Latem 2022 roku, a konkretnie 24 września, po serii koncertów, zespół zawitał do malowniczego Przywidza. Tam, na Festiwal RockBlu, prócz grania, czekała ich wyjątkowa chwila. Na Bulwarze Czerwone Gitary, niczym dawni mistrzowie, "Łzy" miały zaszczyt odsłonić swoją własną tablicę na pomniku Korzeni Rocka. To symboliczne wydarzenie było potwierdzeniem, że z „parafialnego” zespołu z Pszowa stali się ikonami, które mają swoje miejsce w historii polskiego rocka.
Zanim jednak rok się skończył, "Łzy" znów zaangażowały się w ważną sprawę. 26 października 2022 roku, w Światowym Dniu Donacji i Transplantacji, opublikowali teledysk do "Całe życie TAK", hymnu Biegu po Nowe Życie. Utwór ten, stworzony specjalnie na tę okazję, został wzbogacony o ujęcia z jubileuszowej edycji wydarzenia w Wiśle, co tylko podkreślało jego wagę. A zaledwie miesiąc później, 26 listopada, na festiwalu Rock Trendy w MOK-u w Pszowie, zespół głośno powiedział "NIE dla nienawiści i przemocy w sieci" na koncercie "STOP Hejtowi! STOP Przemocy w sieci". Tego wieczoru, razem z Illusion i innymi kapelami, udowodnili, że muzyka może być mocną tarczą przeciwko hejtowi.
Na koniec roku, a dokładniej 6 grudnia 2022 roku, zespół zrobił swoim fanom wyjątkowy prezent na Mikołajki. Po 26 latach grania, po raz pierwszy w swojej historii, stworzyli autorską piosenkę świąteczną "Kolęda prosto z serca". Był to akustyczny, refleksyjny utwór, który z uniwersalnym przesłaniem miał grzać serca nie tylko w święta. Jeszcze przed końcem roku, 30 grudnia, światło dzienne ujrzał kolejny teledysk, tym razem do singla "Zabawa, zabawa, zabawa", zmontowany przez Adriana Listwana.
Rok 2023 zaczął się mocnym, politycznie zaangażowanym akcentem. 24 lutego, w rocznicę wybuchu wojny w Ukrainie, "Łzy" opublikowały „Chcę” – swój własny "protest song" przeciwko bezsensowi konfliktów zbrojnych. Teledysk, znów nakręcony na pokopalnianych terenach „Anny”, miał postapokaliptyczny, chłodny klimat, który idealnie oddawał powagę sytuacji. W klipie wyjątkową rolę zagrała sześcioletnia Margaritka, która uciekając przed wojną, znalazła schronienie wraz z rodziną u Adriana, klawiszowca zespołu.
Po tych mocnych, osobistych doświadczeniach, zespół wrócił do… remixów. 25 kwietnia 2023 roku, wraz z firmą „Audiostacja”, ogłosili konkurs na remix singla "Wielka Zagłada Domu Miłości". Nadesłano ponad 100 prac, a ostatecznie wybrano 5 zwycięskich autorstwa Marcina Zwierzchowskiego, Panaceum, Michała Wali, Grzegorza Ryby i K.U.D.R. To pokazuje, że "Łzy" są otwarte na nowe, odważne brzmienia i nie boją się eksperymentów. A 12 maja za swoje zaangażowanie w ideę transplantacji zostali uhonorowani nagrodą „Aktywni dla Transplantacji” przyznaną przez kapitułę „Biegu po Nowe Życie”, co tylko potwierdziło, że ich działalność to coś więcej niż tylko muzyka.
Rok 2023 był też rokiem powrotów. 10 czerwca "Łzy" zagrały na 60. KFPP w Opolu, gdzie Sara zaprezentowała swój singiel "Ty i ja". Zaledwie dwadzieścia dni później, 30 czerwca, zespół wydał nowy singiel "Chwyć i Leć (Hippie Song)", a teledysk do utworu, nakręcony podczas koncertu "Przystań Bliżyn", w zabawny sposób pokazywał, jak wygląda ich życie w trasie.
Jesień 2023 roku przyniosła kolejne nowości, zwiastujące nadchodzącą, dziesiątą już płytę. 8 września premierę miał singiel „Lepiej”, a 3 listopada kolejny utwór "Długa jesień". Teledysk do tego ostatniego, nakręcony na ruinach zamku w Tworkowie, idealnie oddawał nostalgiczną, emocjonalną naturę piosenki.
Pod koniec roku, 9 grudnia 2023 roku, "Łzy" zostały uhonorowane nagrodą Grand Prix od miasta Wodzisław Śląski za promowanie Ziemi Wodzisławskiej, co pokazało, że bez względu na wielką scenę, zespół nie zapomniał o swoich korzeniach.
Rok 2024 to kolejna garść singli z nadchodzącej płyty. 26 stycznia ukazał się taneczny "Zatańczmy", do którego teledysk, nagrany w pszowskim MOK-u, zgromadził lokalne talenty taneczne. A 12 kwietnia przyszedł czas na "Magdę", utwór, który powstał dzięki ankiecie dla fanów i tym samym kontynuował tradycję żeńskich imion w piosenkach zespołu.
Lecąc już na pełnym gazie, 7 czerwca 2024 roku "Łzy" wypuściły reedycję płyty "20" pod tytułem „Łzy 20 - edycja 2024” na platformach streamingowych, a w czerwcu wydarzyło się coś, czego nie było jeszcze w ich historii. Zespół po raz pierwszy zagrał na żywo z orkiestrami dętymi w Kolbuszowej i Brzezince. Kontrast rockowego brzmienia z dętymi instrumentami okazał się strzałem w dziesiątkę. 28 czerwca ukazał się kolejny singiel z nadchodzącej płyty, „Za Głośno”, a teledysk do niego nagrano w MOK-u w Pszowie, co potwierdzało, że chłopaki i dziewczyna są wierni swoim miejscom.
Jak to bywa, po singlach nadszedł czas na wydawnictwo. 9 sierpnia 2024 roku ukazał się dwupłytowy album "Łzy 2022-2024", na którym znalazło się 8 studyjnych utworów i koncertowy zapis z upalnego wieczoru z sierpnia 2023 roku.
Rok 2025 zaczął się od… formalności. Po długotrwałej batalii z byłym członkiem zespołu, 13 stycznia 2025 roku Urząd Patentowy RP wydał decyzję, która ostatecznie potwierdziła, że to zespół ŁZY ma prawo do legendarnej nazwy i do domeny lzy.pl. To, co miało być drobnostką, okazało się symbolicznym zwycięstwem, które pozwoliło grupie spokojnie wejść w kolejny etap swojej działalności.
Z nową energią i czystą kartą, 9 maja 2025 roku "Łzy" wypuściły pierwszy singiel z jubileuszowej, 30. płyty, której premiera miała nastąpić w 2026 roku. „Jak Ikar do nieba” to piosenka o nadziei, a w teledysku główne role zagrali Mirek i jego syn Franek. Półtora miesiąca później, 18 lipca, ukazał się kolejny, poruszający singiel „Czerwone jabłka”. Ten utwór, pełen symboliki i emocjonalnej głębi, został nagrany w malowniczym sadzie rodziny Krzykała, a w teledysku Sara wystąpiła w pięknym wianku od Ani Kaniewskiej.
I tak oto "Łzy" rok po roku, koncert za koncertem, singiel za singlem, uczestnicząc w kampaniach społecznych, zbliżają się do okrągłego, 30. jubileuszu. Mimo upływającego czasu, członkowie zespołu mają nieodparte wrażenie, że w ten wyjątkowy rok wejdą z jeszcze większą werwą i ochotą. Być może dlatego, że wiedzą, iż wciąż są w stanie zaskoczyć samych siebie, a prawdziwa historia zespołu Łzy będzie miała swój ciąg dalszy