Rodzi się miłość
Łzy prezentują autorską piosenkę świąteczną - „Rodzi się miłość” z gościnnym udziałem chóru dziecięcego „Czwóreczka” z Pszowa.
W dobie świątecznego pośpiechu zespół Łzy proponuje chwilę zatrzymania. Grupa prezentuje swoje łagodniejsze oblicze w premierowym, autorskim utworze „Rodzi się miłość”. To propozycja dla tych, którzy w świątecznych piosenkach szukają czegoś więcej niż tylko dzwoneczków. Dla zespołu jest to też wyjątkowy utwór, bo nagrany z udziałem chóru dziecięcego „Czwóreczka” z Pszowa – rodzinnego miasta założycieli zespołu.
SOUNDTRACK DO PRAWDZIWYCH ŚWIĄT
„Rodzi się miłość” to druga po „Kolędzie prosto z serca” piosenka świąteczna, która pięknie wpisuje się w atmosferę świąt Bożego Narodzenia. Zamiast ociekającej lukrem aranżacji, zespół postawił na ciepły, intymny utwór, którego uniwersalny tekst sprawia, że numer ma szansę zostać w naszych domach na dłużej niż jeden sezon.
To dowód na niezwykłą elastyczność zespołu, który przygotowując się do jubileuszu 30-lecia (płyta „Po drugiej stronie jutra” w 2026), potrafi płynnie przechodzić od rockowego pazura do wzruszającej liryki.
LOKALNY PATRIOTYZM I POKOLENIOWA SZTAFETA
Największą siłą tej produkcji jest jej autentyczność. Do współpracy zaproszono chór dziecięcy „Czwóreczka”, działający w SP nr 4 w Pszowie. To symboliczny powrót do korzeni dla zespołu, który wkrótce będzie świętował 30-lecie działalności. Do utworu powstał klimatyczny teledysk dostępny na kanale YT w dniu premiery.
Głosy dziecięce nie są tu tylko tłem – stanowią emocjonalny fundament utworu, dodając mu niewymuszonej szczerości i "anielskiego" pierwiastka, który idealnie współbrzmi z dojrzałym wokalem Sary Chmiel.
SARA CHMIEL O WSPÓŁPRACY:
„Nagrywanie z dzieciakami z »Czwóreczki« było dla nas niesamowitym przeżyciem. Wniosły do studia energię i szczerość, której nie da się podrobić żadną technologią. Dla chłopaków z zespołu to podróż sentymentalna do Pszowa, gdzie wszystko się zaczęło, a dla nas wszystkich – przypomnienie, o co tak naprawdę chodzi w Świętach. O bycie razem, tu i teraz.”